Hej. :D Dawno nie było żadnego tutorialu. :P Czas coś dodać.. Moje małe cudo. Sama jestem z niego dumna.. Makijaż jest dość prosty i powstał w sumie tak o w trakcie, bo nie miałam żadnej strategii na niego. Po prostu musiałam przetestować parę palet, które ostatnio kupiłam. :D No i wyszło jak wyszło...
DUŻE PRZED
Zaczęłam od nałożenia korektora z Catrice jako bazy oraz aplikacji matowego beżowego cienia pod łuki brwiowe i na załamanie.
Potem w ruch poszła paleta z Glam-shopu i cień blada brzoskwinia na całe załamanie i delikatnie powyżej..
Teraz pogłębiłam załamanie dodając cień winny!!! z tej samej palety.
No i czas na coca-cole. Ją staram się najbardziej koncentrować w zewnętrznej części załamania, żeby tam kolor był najciemniejszy.
Przeciągam ten sam cień w kącik oka, makijaż powoli zaczyna wyglądać coraz lepiej. :P
Teraz w ruch rusza paleta Morphe 35F (która przy okazji jest dostępna na stronie, klikajcie i kupujcie póki jest!) i taki śliczny metaliczny cień, na ruchomą część powieki. Niestety cienie z tych palet nie mają nazw, więc nie powiem Wam jak on się nazywa.
Przyciemniam kącik ciemnym fioletem z tej samej palety.
No i teraz stwierdziłam, że dodam coś zimnego i bardzo jasnego dla kontrastu, w wewnętrznym kąciku więc nałożyłam taki mroźny cień z tej samej palety. Na niego dodałam jeszcze trochę pigmentu 503 z KOBO.
Teraz nakładam klej z Kryolanu do brokatu.
I kameleon z Glazela bodajże trzeci od dołu.
Teraz czyszczę okolice pod brwiami białym matowym cieniem z My Secret.
Zaznaczam linię rzęs czarnym matowym cieniem z My Secret.
Teraz czas na dolną powiekę. Tutaj łączę makijaż w całość i lecę z coca-colą do mniej więcej połowy powieki.
Stwierdziłam, że jak nie dodam czegoś ciepłego do tego makijażu to nie będę sobą. Więc dodałam dwa cienie z palety Morphe 35f, ładny cień rose gold i żywe żółte złoto.
NO I PO..
Pomalowałam jeszcze brewki i rzęsy. I wszystko prezentuje się właśnie tak...Pełna lista kosmetyków użytych do tego makijażu znajduje się na moim FanPage'u post .
Zapraszam do odwiedzania. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz