Tak oto piszę pierwszego prawdziwego posta. Jest dla mnie bardzo wyjątkowy i ważny. Dawno nie pisałam pamiętnika dlatego chcę przelać swoje myśli tutaj.. Bezsilność to najgorsze uczucie jakie może nas spotkać. Żyjemy z myślą, że nie możemy zrobić nic a nic żeby nasza sytuacja uległa zmianie... Jednak dla mnie najgorszą bezsilnością jest bezsilność związana z utratą bliskiej nam osoby. Czujemy wtedy żal, smutek, rozczarowanie, szok, samotność, gniew czy strach przed przyszłością.. Nie możemy zrozumieć tej sytuacji, dlaczego stało się tak a nie inaczej? Dlaczego teraz? Przecież nie jesteśmy na to gotowi. Każdy z nas na codzień nie żyje ze świadomością tego, że prędzej czy później kogoś bliskiego nam zabraknie. Tak naprawdę nigdy nie wiemy co się stanie. Nie umiemy przewidzieć jak się zachowamy. Ale z każdym dniem jesteśmy bliżej końca niż początku.. Dlatego uważam, że dobrze jest żyć z ludźmi w zgodzie i w zgodzie się z nimi żegnać. Wierzę, że dobrzy ludzie odchodzą wcześniej dając szansę złym na opamiętanie się i powrót na dobrą drogę.. Często mówi się o potędze ludzkiej. Ale tak naprawdę jesteśmy słabi. Dzisiaj jestem, jutro mnie nie ma.. Chrześcijański zwyczaj grzebania ciała to tak naprawdę jeden z najpiękniejszych.. Oddajemy szacunek, godnie żegnamy się ten ostatni raz.. Te najgorsze i najcięższe pożegnanie, które zawsze pozostaje w naszej głowie. A jednak jedno z najpiękniejszych.. Pojęcie śmierci przez każdego jest rozumiane inaczej. Wydaje się wręcz niemożliwe. Mamy przed sobą kogoś kogo tak naprawdę już tu nie ma.. Prochem jesteś i w proch się obrocisz.. To prawda.. Często rozważałam te słowa. Nie łatwo jest myśleć logicznie po utracie kogoś bliskiego. Znasz kogoś prawie całe swoje życie a on nagle odchodzi, pozostawiając głuchą pustkę i tysiące wspomnień. Jak poradzić sobie z brakiem, tak naprawdę cząstki siebie? Myślę że tak samo jak nadszedł dzień pożegnania, nadejdzie dzień, w którym się spotkamy. Myślę, że życie na Ziemi to dana nam szansa. Może dla, niektórych to jest temat tabu, ale wiara to kwestia bardzo indywidualna i nikt nie powinien się o nią spierać. Kazać czy bronić wierzyć.. Nie jestem idealnym człowiekiem, córką, uczennicą, ani chrześcijanem, ale wierzę i modlę się. Wierzę w lepszy świat, lepszych ludzi. Wierzę w to, że na Ziemi da radę zrobić wiele pięknych rzeczy. Małe kroki dadzą nam większe postępy niż nagła motywacja a potem jej brak i stanie w miejscu. Dobre czyny, odrobina życzliwości.. Wspierajmy się w tych najgorszych chwilach. Nie da rady zmierzyć bólu.. Nie da rady go do niczego porównać. Ból po stracie kochanej osoby to pewne wystawienie ludzi na próbę. Bo możesz powiedzieć że tak właśnie miało być, a możesz powiedzieć, że Bóg Cię ukarał a przecież byłeś dobry. Nie odwracaj się. Nie żyj nienawiścią i gniewem. To do niczego nie doprowadzi.. "Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą.. Pozostają po nich tylko buty i telefon głuchy ".. Twardowski miał rację.. Wybacz nawet swojemu najgorszemu wrogowi. To też człowiek taki sam jak Ty, też popełnia błędy. Nigdy nie wiesz czy jutro jeszcze go spotkasz i zdołasz naprawić to co się popsuło. A lepiej rozstać się w zgodzie niźli nienawiści.. Tak oto apeluję do Was pamiętajcie, że możecie nie zdążyć z kimś dojść do porozumienia , zamienić z nim słowa a jego już tu nie będzie. Pochłaniająca nas praca zabiera nam chwile z bliskimi. Od Was zależy co zrobicie. Tak jak wszystko inne. Całe życie to wybory, i Ty o nich decydujesz...
(Inspiracją tej wypowiedzi była moja ciocia. Kochana osoba, życzliwa, pracowita.. Jedyna w swoim rodzaju. Która odeszła w niespodziewanym czasie, nagle, w młodym wieku.. Moja siostra powiedziała przed kaplicą do mamy: "mamo nie martw się, teraz ciocia ma lepiej. " ja też w to wierzę. Co roku spotykaliśmy się na grobach w Dzień Zmarłych w tym roku na pewno mi tego zabraknie.. W tym roku to my odwiedzimy Ciebie. Spoczywaj w spokoju [*])
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz